poniedziałek, 14 lipca 2014

Chapter 5 "In the world of the dead"

Rozdział dedykują wszystkim którzy skomentowali poprzedni ♥
Jesteś najlepsi ;*


"Kiedyś będzie lepiej"

- Fran, co się stało? - zapytał Luca wchodząc do pokoju siostry.
- Nic... - załkała - odejdź.
- Nie odejdę puki nie dowiem się co się stało. - powiedział twardo.
- Chcesz wiedzieć?! - krzyknęła.
- Chcę! - odkrzyknął.
- Tak?
- Tak!
- Straciłam potencjalną miłość mojego życia!
- Jak to? - zdziwił się.
- Nieważne.. możesz wyjść?
- Wrócimy do tej rozmowy. - powiedział i wyszedł z pokoju.

***

- Ej, Fede! - brunet krzyczał prosto do ucha Włocha.
- Yhm.. Cco? - powiedział zaspany.
- Zasnąłeś. Możemy wejść do Lu. - powiedział z wyrzutem.
- Serio?! - krzyknął wstając z krzesła.
- Tak, 5 minut temu był tu lekarz i pozwolił nam wejść, ale pierwsza jej ciotka. Więc chwilę poczekamy.
- Czemu nie obudziłeś mnie wcześniej?
- Bo tak słodko spałeś, zrobiłem ci małą sesję zdjęciową. - powiedział dumny z siebie.
- Diego! Usuń te zdjęcia!
- Cicho. Spokojnie. Potem usunę, ale chcę pokazać je Ludmile. Rozweseli się.
- Obudziła się? - zapytał zdziwiony szatyn.
- Nie, poczekam.
- A lekarz coś mówił?
- Tylko, że jej stan się polepszył i możemy wejść. - powiedział obojętnie.
-Yhm.
- I że obudzi się niebawem. - dodał po chwili.
- Serio? - zapytał rozradowany Federico.
- Tak. - uśmiechnął się Diego.

***

Łzy spływające po jej porcelanowych policzkach nie miały końca. Spływały po delikatnej twarzyczce by następnie spaść na wełniany sweter, którego rękaw był już cały mokry. Szła ciemną ulicą myśląc o tym, żeby nie płakać. Myśli jednak nie działały. Do oczu ciągle napływały nowe kropelki. Sama do końca nie wiedziała czemu płacze, ale nie mogła przestać. Może dlatego, że uświadomiła sobie jaka jest? Zrozumiała, że wcale nie jest najbardziej lubiana. Wszyscy po prostu mają jej dość. Nie chcą być poniżani. Ale nie rozumie jednego. Czemu Camila z nią jest? Czemu nie odejdzie? Postanowiła od razu się tego dowiedzieć. Jak najszybciej poszła do domu rudej. Otworzyła jej mama Cami.
- Dzień dobry. Jest Camila?
- Jest, ale ni.. - zaczęła kobieta, ale Violetta jest nie wysłuchała. Pobiegła do pokoju przyjaciółki nawet nie zdejmując butów. Wbiegła na pierwsze piętro. Szybkim ruchem otworzyła drzwi spodziewając się, że zobaczy przyjaciółkę, ale nie była sama..

***

Obudziła się. Leżała na czymś puchowym. Rozejrzała się dookoła. Wszędzie biało. Złapała się za głowę. Strasznie ją bolała. Zauważyła drzwi. Podeszła do nich wolno i chciała otworzyć, ale spostrzegła, że nie ma klamki, jest tylko dziura. Dotknęła szparę i usłyszała:
- Ty nie dasz rady otworzyć tych drzwi.
- Co? Jak to? Kim jesteś? Gdzie jestem?
- Naprawdę mnie nie poznajesz?
- Nie, nawet nie wiem jak wyglądasz.
- Jestem twoją matką..
- Mama? Gdzie jesteś?
- Za tobą..
Blondynka się odwróciła i zobaczyła matkę. Była ubrana w białą suknię, a jej blond loki sięgały już pasa. Dziewczyna chciała ją przytulić, ale mama ją powstrzymała.
- Nie rób tego.
- Dlaczego? - zdziwiła się.
- Bo zostaniesz tu na zawsze.
- Tu, to znaczy gdzie?
- W świecie umarłych.
- Ale.. i tak jestem tu uwięziona.
- Masz szansę na wyjście.
- Jak to?
- Potrzeba osoby która naprawdę cię kocha. Ona może cię uwolnić.
- Ale jak?
- Kiedy ta osoba będzie mówić, usłyszysz to. Uczucia cię uwolnią.
- Szkoda, że nie ma osoby która naprawdę mnie kocha.
- Jest ktoś taki..
- Kto?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Ciocia Kate?
- Nie! Ona jest tylko oszustką! 
- Co?!
- Skąd ci przyszła do głowy Kate?
- Mieszkam u niej..
- Co?
- Ojciec mnie wyrzucił..
- I poszłaś do niej?
- Tak.
- Musisz uciec.
- Uciec?
- Nie pozwoli ci odjeść. Ucieknij.
- Dobrze.. ale gdzie mam spać?
- Znajdziesz miejsce.
- Ale gdzie?
- Zobaczysz.

***

"Czemu ona mi nie powiedziała, że ma chłopaka? Co jej zrobiłem? Dawałem jasne znaki, że mi się podoba! Mogła coś powiedzieć! Zrobiłem sobie nadzieje!"
Brunet nie mógł przestać myśleć o Francesce. Sądził, że będą razem, a nagle dowiedział się, że to niemożliwe. Był zły, smutny.. przygnębiony.
Postanowił wybić sobie brązowooką z głowy, ale nie umiał. A do tego jutro ma przesłuchanie i musi się przygotować.

***

Weszła do pokoju i postawiła walizkę przy ścianie. Wyszła po resztę bagaży, a po chwili położyła je na łóżku. Rozejrzała się po pokoju.
Limonkowe ściany, drewniana podłoga, mały włochaty dywanik i biały sufit.
Drzwi do pokoju były wykonane z jasnego drewna, tak samo jak drzwi do garderoby i łazienki. W przeciwieństwie do nich drzwi  na balkon były szklane.
Ogromne dwuosobowe łóżko stojące na przeciw drzwi było przykryte jasno-różowym kocem.
Na środku stał mały szklany stolik, a przy nim czerwone fotele i kanapa.
Ściana na której znajdowały się drzwi na balkon była szklana, a zasłony fioletowe.
Ściana na przeciw niej  była cała pokryta lustrami.
Na przeciw łóżka wisiał wielki telewizor plazmowy, a (...).

***
- Pięknie tu, ale trochę mało miejsca. - stwierdziła Lara wchodząc do apartamentu Leona. - I bezgustnie. - dodała spoglądając na drewnianą szafę.
- Nie narzekaj. - powiedział szatyn.
- Śpisz tam. - wskazał na kanapę.
- Dobrze.
- I żadnych numerów.
- Yhy.
- Idę wziąć prysznic. - powiedział i zniknął za drzwiami łazienki.
Lara szybko zaczęła szukać czegoś w torbie. Wyjęła i jak najszybciej zaczęła przebierać się w strój.
Kiedy była gotowa położyła się na łóżku Leona i udała, że śpi.

***

- Kiedy nas wpuszczą? - powiedział Federico chodząc po korytarzu.
- Jeszcze chwila. - Diego starał się uspokoić przyjaciela.
- Mówiłeś to samo pół godziny temu! Ile ta ciotka może tam siedzieć?!
- Spokojnie Fede.
- Jak mam być spokojny?!
W tym momencie z sali wyszła ciocia Ludmiły.
- Wasza kolej. - mruknęła i poszła sobie.
- Jak ona mogła ją zostawić? - zdenerwował się Federico.
- Fede! Wchodzimy.
Przyjaciele weszli do sali blondynki.
- Tęskniłem. - szepnął cicho Federico, tak aby Diego go nie usłyszał.

***
(Taki kolor to Federico
A taki to Diego)
- Odwiedziły cię dwie osoby. Przysłuchuj się, bo jedna z nich cię kocha. Będziesz słyszała wszystko. - powiedziała Nicole - matka Ludmiły.
"Tęskniłem" - Lu usłyszała cichy szept.
"Co jest Lu? Wiem, że nas nie widzisz ale my cię widzimy" - tym razem był to inny głos.
"Diego, nie wygłupiaj się!" - pierwsza postać powiedziała do Diega.
"To pewnie Diego i Fede" - pomyślała Lu.
- Zgadza się. - powiedziała mama.
- Skąd wiesz?
- Czytam ci w myślach.
- Więcej tego nie rób! - zaśmiała się brązowooka.
"Lu, podobno jak ktoś jest nieprzytomny to słyszy co się dzieje na około. Może nas słyszy?" drugie zdanie było skierowane do Federica.
"Lu martwiliśmy się o ciebie. Czemu to zrobiłaś? Czemu chciałaś na zostawić? Nie wytrzymalibyśmy bez ciebie..
Właśnie. Z tym idiotą długo bym nie wytrzymał. 
Ej!
Co?
Nie obrażaj mnie!
Lu, mam śmieszne zdjęcia śpiącego Federico!
Nie usunąłeś ich?!
Mówiłem ci, że pokażę je Ludmi jak się obudzi.
Po co? A zresztą nie ważne. Usuń je.
O zobacz! Jakie słodkie! - zaśmiał się Diego
Nie wybaczę ci.
Wybaczysz. Lu, wiesz jak on się strasznie denerwował jak nie mogliśmy wejść? I jak przeczytał ten list od cie..
Przestań!
Okey, okey.
Panowie mieliście wejść osobno! - rozległ się inny głos.
Serio?
Tak. Niech jeden z was wyjdzie, a potem wróci.
To ja wyjdę.
Było słychać kroki a potem Diego znów zaczął mówić.
To zostaliśmy sami.. wiesz, sądzę, że tak naprawdę nas słyszysz. Oglądałem kiedyś taki film i.. nie ważne. Nie ma Fede to mogę ci powiedzieć. Fede jak dostał list od ciebie zaczął się strasznie denerwować i cię szukać. Byliśmy wszędzie. Potem wpadliśmy na pomysł, że możesz by u ciotki, bo ojciec cię wyrzucił, a to jedyna bliska ci osoba. No i pojechaliśmy i dowiedzieliśmy się o moście. To Federico wiedział gdzie to jest. Później przyznał, że kiedyś tam beze mnie byliście. No i tam przyjechaliśmy, a Feder wymyślił plan. Gdyby nie on nie żyłabyś już.
A jak przyjechaliśmy tu to on ten cały czas siedział na korytarzu i czekał. Lekarz ciągle nie pozwolił do ciebie wchodzić. A dzisiaj nawet tu spał na tych twardych krzesłach. Dziwię mu się, że go plecy nie bolą. No a jak ciocia weszła do jak czekaliśmy na naszą kolej to tak się denerwował że nie wiem. Ciągle mówił, że to nie fair. Że nie powinno to się stać, że to wina twojego ojca, że mu nie wybaczy się zemści. To było dziwne. Mam nadzieję, ze niedługo się obudzisz i on zacznie zachowywać się normalnie, bo mnie już denerwuje. Ciągle o tobie gada. Tęskni za tobą. Ten idiota jest głupi.
Dobra, teraz jego kolej, bo ja muszę iść się napić. Gardło mnie boli.
Znów kroki, zamknięcie drzwi, potem otwarcie i kroki."
- Córciu, ja muszę iść. Niedługo się obudzisz więc muszę cię zostawić. Kocham cię.
- Ja ciebie też mamo.
"Lu.. tęskniłem za tobą. Nawet nie wiesz jak bardzo. Proszę obudź się. Ja nie dam rady bez ciebie. Już nie daję rady. Nie możesz mi tego zrobić. W sensie nam. Co ja gadam. Ja nie wytrzymuję. Diego się jakoś trzyma. Wspiera mnie i próbuje pomóc. Ale ja nie mogę bez ciebie. To zbyt trudne. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Nawet siostrą. Młodszą siostrą bez której życie nie ma sensu. Uścisnął jej dłoń. Zrób dla mnie.. nas.. mnie. Wiem, że ty dasz radę. Potrzebuję cię. I nie tak jak w liście.. wiem, ze przesadzałem. Powinienem być lepszym przyjacielem. Wiem, ze to moja wina, że to chciałaś zrobić. Gdybym był inny.. To moja wina. Potrzebowałaś mnie, ale ja się tobą nie interesowałem. Już nigdy tego nie zrobię. Nie zostawię cię. Ale proszę.. obudź się. Ja cię kocham.. tak jak starszy brat młodszą siostrzyczkę."
Ludmiła starała się zrobić cokolwiek, żeby wrócić, ale nie wiedziała jak. Wtedy przypomniały jej się drzwi. Zauważyła, że klamka się pojawiła. Podeszła szybko i nacisnęła ją.
Poczuła, że znów jest normalnie. Czyjaś dłoń mocno ściskała jej. Wtedy dotarło do niej, ze to Fede.
- Ja ciebie też mój starszy bracie. - wyszeptała..

♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦

Dum, dum, dum!
Tak się prezentuje rozdział!
Beznadziejny jest xd
Odwaliło mi z tym ostatnim xd
Miałam taką dziwną wenę ;d
Wiem, że się nie podoba ;p
I jeszcze tak późno XD
Następny kiedyśś..
I mam prośbę..
Każdy kto przeczytał ten rozdział niech skomentuje. Wystarczy zwykłe super czekam na następny lub coś takiego. Chcę wiedzieć ile osób mnie czyta!
Bye ;*
Julia <3

10 komentarzy:

  1. Genialne, ale moje zdanie już chyba znasz :)
    Czekam na nexcik.
    Ps. Zapraszam na pierwszy rozdział do siebie (www.mojefantazjei.blogspot.com)
    Pozdrawiam i veny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tak znam bo nawet przy najgorszych rozdziałach to piszesz :D
      Zapomniałam! Mówiłam, że będę zapominała xd Wpadnę potem xd

      Usuń
  2. Super rozdział! <3
    Normalnie to było takie super! <3
    Czekam na next! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, na twojego bloga trafiłam zupełnie przypadkiem i muszę przyznać, że to doprawdy genialne zdarzenie. Nigdy nie będę tego żałować. Piszesz niesamowicie, genialnie, bosko. Kocham czytać opowiadania, w których autorzy zagłębiają się w opisywanie uczuć. Masz talent i ogromny potencjał. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochaniee <333333
    Przepraszam, że nie skomentowałam ;c
    Wybaczysz?
    To jest genialne.
    Ale nie muszę ci tego pisać, bo wszyscy tak uważają.
    Spójrz wyżej.
    Koocham ;*
    Życzę weny ♥
    Buziaaczki ;*
    Jessica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoneczko ;*
      Nie przepraszaj, wiem że masz teraz "drobne" problemy ;)
      Nie wybaczę. Już wybaczyłam xd
      Nie wszyscy, jest dużo osób które krytykują.
      Ale dziękuję <3
      Ja też ♥
      Nawzajem słońce ;*

      Usuń
  5. No cóż, dzisiejszego dnia bardzo się nudziłam i zaczęła przeglądać blogi i w taki o to magiczny sposób trafiłam na twojego bloga. I wiesz co? Nie żałuję! Twoje opowiadanie jest mega!
    Jupi, Lu się obudziła!
    Nie mogę się doczekać kiedy będzie Fedemiłka *,*
    Hah, Diego! Uwielbiam go *,*
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością!
    Buziaczki :***

    VeroVero<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to bardzo miłe ♥
      Troszkę sb poczekasz ;c
      Ja też kocham Diego *o*

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie prezentem w postaci weny. ;*