środa, 13 sierpnia 2014

Chapter 9 "I lost everything. Will not recover this"

Cóż.. chyba nie mam komu dedykować rozdziału, bo chyba już nikt mnie nie czyta.
Powiem tylko, że bardzo mi z tego powodu smutno.
Zresztą powoli mam wszystkiego dość. Powinnam zniknąć i dać wam wszystkim spokój.



Miesiąc później

Czasem w naszym życiu przychodzi moment w którym musimy zdecydować. Wybrać drogę. Stoimy na skrzyżowaniu i patrząc na znaku myślimy która decyzja jest dobra. Nie patrzymy tylko na to czego pragniemy, tylko na to czy kogoś zranimy. Czasem wybieramy złą drogę aby uszczęśliwić kogoś innego.

***

Obudziła się. Znów to uczucie. Uczucie niepełności. Nie ma tego czego chce najbardziej. Miała to na wyciągnięcie ręki, ale jedno wydarzenie sprawiło że zrezygnowała z wszystkiego. Zamknęła się w sobie i nie pozwoliła nikomu do siebie dotrzeć. Zamknęła drzwi przed osobami które kochała. Nie mogła dalej znieść widoku jego i jej. Razem. Uśmiechniętych. Chodzą razem wszędzie. Bezustannie ich widzi. Natykając się na nich na ulicy burknie ciche "cześć" i znika. Wszyscy się martwią, ale nie umieją do niej dotrzeć.
Tak właśnie wygląda teraz życie tej zawsze uśmiechniętej blondynki.

***

Siedzi przy stole wolno przeżuwając kanapkę. Nie wie co zrobić. Chwilami ma dość wszystkiego. Chce wrócić do czasów sprzed zaledwie miesiąca i zmienić tak ważną decyzję, która zrujnowała nie tylko jego życie, ale i najważniejszej dla niego osoby. Chociaż ona już się otrząsnęła, jest szczęśliwa z innym. Ale powinien wcześniej się domyślić, że coś między nimi jest. Przecież razem zamieszkali, to że poszła do niego coś chyba znaczy.

***

Jest z nią. Sam nie wie dlaczego, przecież jej nie kocha. Ale nie powie jej tego. Nie chce jej przecież zranić. Ale taka jest prawda. Ona jest tylko przyjaciółką, a prawdziwą miłość stracił właśnie przez to, że z nią jest.  Chwilami chce wrócić do rodzinnych Włoch i zapomnieć o wszystkich. Zostawić Francescę, nie jest z nią szczęśliwy. Nigdy nie był. Ale nie wytrzyma bez Ludmiły. Wie, że ją zranił. Wie, że ona go nienawidzi. Ale mimo to nie może bez niej żyć. Czy to czas powiedzieć Francesce, że między nimi nie ma miłości?

***

- Słuchaj Cam! On mnie zaprosił na kolację! Nie mówił, że na randkę, ale to na pewno randka! Może też uważa, że nasz związek za wolno się rozwija? - mówiła do słuchawki ciągle rozentuzjazmowana. Federico zaprosił ją na kolację. Byli razem od miesiąca a poszli na jedną randkę. W dodatku do kina.
- Fran, od 5 minut mówisz o tym samym! - usłyszała krzyk - Pa!
I teraz słyszała już tylko pikanie. Cami się rozłączyła.
Brunetka podeszła do szafy. Tylko godzina dzieli ją od "randki" z Federico'em.
Wzięła do ręki wieszak z chabrową sukienką i cieniutki złoty paseczek. Do tego szpilki. Poszła do łazienki i wzięła prysznic. Wysuszyła włosy i ubrała się w przygotowany strój. Pomalowała oczy eyelinerem, a na rzęsy nałożyła czarny tusz. Powieki ozdobiła ciemno-granatowym cieniem i złotym w kącikach oczu. Usta pomalowała intensywnie czerwoną szminką. Potem lekko zakręciła włosy lokówką i przejrzała się w lustrze.
- Czegoś mi tu brakuje.
Wyszła z łazienki i podeszła do kuferka na biżuterię. Wyjęła z niego złoty łańcuszek i kolczyki. Zrobiła piruet przed lustrem i szepnęła:
- I voilà.

~~~~*~~~~

Stanęli przed wielkim budynkiem, z zewnątrz nieco staroświeckim. Przez okna było widać, że to elegancka restauracja. Francesca ścisnęła chłopaka za rękę. Nie zareagował. Pociągnął ją do środka. Po chwili byli w nowoczesnym holu. Kremowe ściany idealnie komponowały się z czerwonym dywanem. Podeszli do mężczyzny w średnim wieku na końcu korytarza.
- Mam tu rezerwację. - zaczął Feder.
- Nazwisko?
- Pasquarelli.
- Chwila.. a tu jest! Sala B stolik numer 6.
Podeszli do odpowiednich drzwi i weszli do środka. Szybko podbiegła do nich młoda kobieta, na oko 25 lat.
- Który stolik? - zapytała nieco przesłodzonym tonem.
- 6. - uśmiechnął się szatyn.
- Proszę za mną.
Ruszyli przez środek sali i wkrótce znaleźli się przy odpowiednim stoliku. Fede odsunął brunetce krzesło, a potem zajął miejsce naprzeciwko.
- Proszę, oto menu. Zaraz wrócę. - powiedziała kobieta i znikła gdzieś pomiędzy stolikami. Chłopak chwilę oglądał dania, a potem spytał nie odrywając wzroku od menu:
- Na co masz ochotę?
- Nie wiem. Weź to samo co sobie. - mruknęła Włoszka.
- Okey.
Po około dwóch minutach wróciła kelnerka.
- Co państwo sobie życzycie?
- Dwa razy Spaghetti Carbonara.

~~~~*~~~~

- Fran.. musimy porozmawiać. - zaczął szatyn kiedy połknął ostanie makaroniki.
- O czym?
- Fran.. ja.. nie mogę tak dalej.
- Ty też uważasz, że nasz związek za wolno się rozwija?
- Ta... nie, co?
- My. Nasz związek. Za wolno się rozwija.
- Nie. Nie oto mi chodzi.
- Więc o co? - zapytała brunetka odrywając wzrok od pustego talerza.
- My, nasz związek.. Fran.. trudno mi to powiedzieć.. nasz związek nie ma sensu.
- Czy ty chcesz ze mną zerwać?! - oburzyła się brunetka.
- No.. ten... tak! Mam dość! Nasz związek jest bez sensu! Ja cię nie kocham! Nigdy nie kochałem! Ten miesiąc był najgorszy w moim życiu!

♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦

I oto rozdział 9, jeden z najkrótszych.
Miesiąc później ;>
Macie Fedecescę, oraz rozstanie xd Wow, byli razem przed jeden rozdział xd
Jeśli coś jest niejasne przepraszam, mogłam nie poprawić.
Mam zły humor. Zły to mało powiedziane. Jest teraz garstka ludzi z którymi mogę teraz pisać.
Następny kiedyś, nie wiem kiedy dam radę, bo przez najbliższy tydzień będę skazana na telefon i stary komputer cioci xd
Będę na tydzień daaleko.
To chyba tyle.
Zapraszam do czytania.
A! I jeszcze jedno. Ostatnio nie ma komentarzy, więc:
Rozdział 10 - 5 komentarzy od 5 różnych osób!
Mi nie zależy, więc dopóki tego nie spełnicie rozdziału nie będzie. Nawet jeśli będzie napisany nie dodam. Poczekam sobie. Mogę czekać nawet miesiąc. Dla mnie to bez różnicy.
Czekam.

9 komentarzy:

  1. Słuchaj, Jula!
    Twoje opowiadanie jest bardzo fajne. Nie przejmuj się komentarzami, bo niektórzy po prostu nie mają czasu komentować. Jednak są obserwatorzy, sama widzisz, że jest ich grupka, więc to i tak wielki sukces. Ja nawet pięciu czytelników nigdy nie przyciągłam. No cóż, ludzie są ludźmi i tego po prostu nie zmienisz. Niby przyjaciele, albo rodzeństwo, a relacje i tak opierają się tylko na słowach "spieprzaj", "wypierniczaj", "chrzań się", "lagujesz"...
    Nauka ludzkich uczuć jest niemożliwa.
    Nie przejmuj się jednak, bo zawsze są ludzie, którzy chcą i wspierają Cię z całych sił, aczkolwiek Ty tego nie widzisz. W porównaniu z innymi masz wielkie szczęście i niech ono Cię nie opuszcza.
    Wiesz co? Powinnam tu teraz napisać coś typu pożegnań jakiś miłych, czy coś, ale ja należę raczej do osób szczerych, więc nie wymagaj zbyt wiele.
    Mam nadzieję, że jak następny raz tu wrócę, to już nie będziesz zaślepiona liczbą komentarzy pod postami jakiś "szczerych" i wielce miłych lasek, tylko pomyślisz jak wiele uzyskałaś Ty przez o wiele mniej czasu niż inni przez lata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś tu wrócę kochanie ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jaki cudem nie wróciłam... ;c
      KOMENTARZ MIAŁAM NAPISANY! :C
      GRATULUJĘ
      Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :*
      http://fran-leon-diego-story.blogspot.com/

      Usuń
  3. O ja rzesz pierniczę !
    Rozdział zarąbisty *,*
    Ufff, Fedecesca rozwalona!
    Jak się cieszę xD
    Jakoś za tą parą nie przepadam :/
    Wybacz, że wcześniejsze posty nie skomentowałam ale dopiero nie dawno wróciłam z wakacji ;>
    Czekam na kolejny rozdział!!!
    Buziaczki ;***

    VeroVero<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem jedno - masz nowego czytelnika :*
    Dzisiaj wszystko nadrobię i jutro wpadnę skomentować :D
    Pa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłam :D
      Fedecesca jakoś mi tu nie pasuje, jak oni w ogóle zostali parą?? Co się stało z Marco? Ajj.. szkoda mi Ludmiły ;(
      A tak wgl bardzo fajne opowiadanie :)
      Tylko... wydaje mi się, że masz za dużo pomysłów... Tak :D
      No bo zaczęłaś jakiś wątek, później następny i już zapomniałaś o tym xd
      No np. Co z Leonem i Larą?? No i wgl Lara zasnęła na tym łóżku Leona i co dalej??
      No to..
      Do zobaczenia <3

      Usuń
  5. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu!
    http://dorosle-zycie-violetty.blogspot.com/
    Gratulacje ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominuję Cię do LBA. Więcej informacji na moim blogu w zakładce LBA ;* http://violetta-something-real.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wróciłam aby skomentować ;)
      Lepiej późno niż wcale, co?
      Bardzo fajne opowiadanie <3 Podoba mi się i czekam na next ;)
      kocham <33
      Cathy

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie prezentem w postaci weny. ;*